czwartek, 26 listopada 2015

93. Typowy dzień

Witajcie!

Dzisiaj chciałabym opowiedzieć troszkę o rozwoju motorycznym.

Moja córeczka swoją ruchliwość przejawiała już w życiu płodowym. Wymachiwała rączkami i nóżkami na wszystkie możliwe strony. W ostatnich tygodniach ciąży miałam obawy, czy nie pęknie mi skóra na brzuchu... ;) I pękła, ale o tym kilka postów wstecz.
Po narodzinach była grzeczna, mało płakała, dużo jadła. Kolejne miesiące jej życia to coraz więcej ruchu. Najpierw wymachy kończynami, potem obracanie się na brzuszek, aż do momentu raczkowania.
Jak tylko zaczęła raczkować, stało się jej wszędzie pełno. Potrafiła odwiedzić mnie w kuchni, by podraczkować w mig na sam koniec mieszkania zanim się zorientowałam.
Dzieci wokół zaczynały chodzić, a Laura niepewnie chodziła przy meblach. Kiedy chciała puścić swoje podparcie, od razu lądowała pupką na podłodze. Pierwszego października jak zwykle szalałyśmy na podłodze. Lali stanęła oparta o łóżko. Intuicyjnie wyciągnęłam do niej ręce i postawiła swoje pierwsze samodzielne kroczki!!
Dzisiaj jest na etapie truchtania. W wózku jeździ niechętnie, woli chodzić za paluszek ;)

Jeśli chodzi o zabawy, Laura jest w ciągłym ruchu. Najczęściej bierze jakąś zabawkę i z nią drepta z miejsca na miejsce. Nawet jedzenie jest "spacerowe". Laura chodzi a ja za nią z łyżeczką ;P

Nasz wulkan energii <3..









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz