czwartek, 27 sierpnia 2015

90. Piękna jesień

Witajcie!

Niech tytuł posta Was nie zmyli!! Jeszcze trwa lato, najcieplejsze, jakie pamiętam. Chciałabym napisać o jesieni z zeszłego roku, przełomowej, najpiękniejszej, wspaniałej.

11 października przyszła na świat moja córeczka Laura Maria. Spóźniła się 9 dni. Wyczekiwałam jej narodzin przed terminem, w dzień terminu i niestety po terminie. Smutno było leżeć samej na sali przedporodowej. W końcu, wywołana, przyszła na świat. Wiecie jaki był mój poród? WSPANIAŁY. Wiele z Was pomyśli "idiotka". Ale nie. Naprawdę jest to najpiękniejsze z przeżyć. Nie towarzyszył mi ból. Nie kojarzę tego wydarzenia z cierpieniem. Raczej z rozsadzaniem od środka. Malutka wyszła szybko, sprawnie.. Ostatni etap porodu trwał 20 minut i obyło się bez nacięcia, którego okrutnie się bałam...

Najgorsze przyszło po porodzie. Nikt nie przygotowuje kobiet w ciąży na to, co dzieje się później. Nawał pokarmu, depresja poporodowa, bezsenność. Towarzyszyło mi to przez pierwszy miesiąc. Istna katorga! Gdyby nie pomoc męża, byłoby ze mną źle.

Jesień. Opadające liście, błękit nieba, przyjemny wiatr. Pamiętam nasz pierwszy spacer. To wtedy odżyłam. Muskające policzek powietrze, słońce rażące w oczy. Po 9 dniach w szpitalu i kilku dniach kiszenia się w domu, poczułam, że żyję, że to znowu ja! Drugi spacer - wizyta u Mojej Babci. Cieszę się, że mogła dotknąć prawnuczkę, zobaczyć ją. Szkoda, że tak krótko mogła cieszyć się jej obecnością. Odeszła.

...

Tegoroczna jesień to szereg zmian, przewrót o 180 stopni.

Laura idzie do żłobka. Boję się o chorowanie, mam nadzieję, że będziemy mieć jednak szczęście.

Wracam do pracy na cały etat. Już od kilku miesięcy pracuję, choć nie na pełnych obrotach.

W październiku zaczynam studia. Trochę obawiam się powrotu do nauki po przerwie. Dam radę...?

Nasza córeczka kończy roczek!!! To będzie wspaniały dzień! Już sporo mam zaplanowane ;)

...

Powróćmy wspomnieniami do zeszłego roku ;) Pierwszy spacerek:










Laura śpi, mąż w pracy. Za oknem hula wiatr. Czy przywieje nam jesień?
Jak co wieczór, zabieram się za sprzątanie. Wszystko leży wszędzie. Moja córcia uwielbia tworzyć z domu Armagedon. ;)

niedziela, 23 sierpnia 2015

89. Kolczykowanie niemowląt

Witajcie!

Dzisiaj wpis będzie dotyczył tematu, o który zostałam jakiś czas temu zapytana. Otóż jakiś anonimowy czytelnik zaciekawił się tym, kiedy będę przebijacie córeczce uszka.

Nie wiem nawet od czego mam zacząć. Sam tytuł posta jest wewnętrznie sprzeczny. Kolczykowanie niemowląt? Ja się pytam po co? W jakim celu? Popatrzcie na zdjęcie poniżej.
Źródło https://tabloidonline.files.wordpress.com/2014/09/kolczyki-140907-1100.jpg?w=639


Jeżeli już musicie ozdabiać swoje dzieci, nie ingerujcie w czyjeś decyzje. Ja po prostu nie widzę takiej potrzeby. Moja córka jest piękna ze swoim błyskiem w oku, niewinnością i dziecięcością.

Zarzucono mi hipokryzję, że boję się niklu. Kazano mi zmienić garnki, w których gotuję! Olaboga! Gdybym tak serio była świrnięta na punkcie eko-życia, żyłabym na polanie i rodziła w jeziorze... Egzystujemy w czasach, w których nawet powietrze nam szkodzi, także...

Najzabwaniejszy i najbardziej totalnie głupi argument - "żeby nie pamiętało bólu". A poród nie boli? Urodzicie za swoją córkę? Wiecie, ja miałam przebite uszka za dziecka. I co? W gimnazjum sama sobie ten "ból" sprawiałam, na żywca igłą i kolczykami. Bolało? Bardziej czułam ugryzienie komara...

Najważniejsza kwestia. Stwarzamy ludzką istotę, wydajemy ją na świat. Jesteśmy za nią odpowiedzialne. Ale nie dajmy sobie praw do jej ciała. To jej uszy, jej wola i jej decyzja, czy chce mieć dziurki, czy 10 dziurek, czy wcale. Dorośnie, zadecyduje.

Niech jedyną ozdobą pozostanie smoczek. Czy na prawdę trzeba prześlicznym dziewczynkom "dodawać" urody? Nie sądzę...

Niech dziecko pozostanie dzieckiem!!




sobota, 15 sierpnia 2015

10. miesięcy życia Laury

Witajcie!

Czy jesteście tu jeszcze z nami? Czy ktokolwiek nas odwiedza? ;)

Zawirowania życiowe doprowadziły do mojej sporej nieobecności. Tego posta piszę w okolicznościach mało sprzyjających. Dopadła mnie choroba, zresztą jak co roku latem. Od kilku lat nawraca mi angina i to właśnie w miesiącach upalnych. Nie jestem lodożercą, nie piję gazowanego, stronię od alkoholu (bleeee...!). Mimo to, cierpię każdego lata. W czwartek miałam 40 stopni gorączki, nie obyło się bez szpitala. Obecnie jestem na antybiotyku i wypoczywam, toteż mam chwilę na pościk ;)

We wtorek moja córeczka skończyła 10. miesiąc życia. Nie będę oryginalna - kiedy to zleciało?! Zaraz roczek!!! A już za dwa tygodnie Laura idzie do żłobka.

Czy obawiam się tego? TAK. Jedynie z jednego powodu - chorowania. Boję się tego jak ognia, choć mam nadzieję, że jej malutki organizm jakoś sobie poradzi.

Czy obawiam się płaczu, scen jak z horroru, krzyków i pisków? NIE. Laura jest bardzo ufna. Chętnie zaczepia dzieci, bawi się z nimi, wspina się po dorosłych, mogę ją zostawić z kimkolwiek obcym (oczywiście mi znajomym, obcym dla niej).  To ma swoje minusy, ponieważ sami wiecie w jakich żyjemy czasach. Zbrodnie na dzieciach są tak okropnie częste, że mam ciarki jak o tym pomyślę. Kiedy będzie bardziej rozumna, będę ją za wszelką cenę uczyć i chronić jak zapobiec nieszczęściom!!

Czy nie jest mi żal oddawać tak małe dziecko do żlobka? NIE. Nie oddaję dziecka. Nie pozbywam się dziecka. Wracam do pracy, aby zapewnić maleństwu wszystko co najlepsze. Wracam do nauki, aby podnieść swoje kwalifikacje i przede wszystkim - spełniać marzenia. Czy mając dziecko trzeba wyzbywać się wszystkiego co liczy się dla nas? Myślicie, że dziecko Wam podziękuje, kiedy usłyszy, że poświęciłyście mu pół życia? Hehe, dobre sobie. Trzeba zachować równowagę między tym, czego pragniemy dla siebie i między tym, czego pragniemy dla dziecka.
Swoją drogą, pracuję od czerwca. Z kim była mała? Z tatusiem i kilka razy z moją mamą. Skoro dawaliśmy radę, to czemu jednak żłobek? Dawaliśmy radę kosztem związku. Potrafiliśmy z mężem mijać się przez tydzień. Da się? Spróbujcie, nam nie wyszło to na dobre.


Koniec zwierzeń, czas na comiesięczny bilans mojego maluszka!


Wymiary
 
Długość Laurkowej stópki to 11,5cm.
Nadal dwa ząbki, więcej nie widać ;P
Waga niecałe 8 kg
Mierzona podczas snu w linii prostej ma 75 cm
Pampersy rozmiar 4
Ubranka przełom rozmiaru 74/80
 
Sen
 
 Laura zasypia 21-23 i budzi się 7-9. W dzień ma długą, trzygodzinną drzemkę. Na dworze nie śpi, ponieważ z powodu upałów wychodzimy wieczorem i jest wtedy zazwyczaj wyspana.


Jedzenie
 
Progres! Malutka potrafi usnąć z mlekiem o 21 i budzi się dopiero o 4! To coś pięknego w porównaniu ze wcześniejszym wstawaniem co godzinę. Po 4:00 zje i śpi dalej.
 
Spacery
 
Sprawa dość skomplikowana.W te upały siedzimy raczej w domku. Nie brakuje nam jednak świeżego powietrza ze względu na pootwierane okna.Wychodzimy zazwyczaj w okolicach 19-20.

Nowe umiejętności, nawyki itp.
  
Potrafi stać bez trzymanki dłuższą chwilę.
Wspina się dosłownie po wszystkim.
Wyciąga przedmioty z pudełka i robi Armagedon.
Skupia się na bajce max. 5 minut. Ulubiona - "Klub przyjaciół Myszki Miki"
Woła "mama" w pełni świadomie
Pokazuje "taka duża"
Robi papa
Przytula, kiedy mówię "tulaj"
Uderza o stół rączkami, przedmiotem, stuka o siebie zabawki. 
Rozumie "nie wolno"


Pytania? Zapraszam na ask: www.ask.fm/juliakr94