sobota, 15 sierpnia 2015

10. miesięcy życia Laury

Witajcie!

Czy jesteście tu jeszcze z nami? Czy ktokolwiek nas odwiedza? ;)

Zawirowania życiowe doprowadziły do mojej sporej nieobecności. Tego posta piszę w okolicznościach mało sprzyjających. Dopadła mnie choroba, zresztą jak co roku latem. Od kilku lat nawraca mi angina i to właśnie w miesiącach upalnych. Nie jestem lodożercą, nie piję gazowanego, stronię od alkoholu (bleeee...!). Mimo to, cierpię każdego lata. W czwartek miałam 40 stopni gorączki, nie obyło się bez szpitala. Obecnie jestem na antybiotyku i wypoczywam, toteż mam chwilę na pościk ;)

We wtorek moja córeczka skończyła 10. miesiąc życia. Nie będę oryginalna - kiedy to zleciało?! Zaraz roczek!!! A już za dwa tygodnie Laura idzie do żłobka.

Czy obawiam się tego? TAK. Jedynie z jednego powodu - chorowania. Boję się tego jak ognia, choć mam nadzieję, że jej malutki organizm jakoś sobie poradzi.

Czy obawiam się płaczu, scen jak z horroru, krzyków i pisków? NIE. Laura jest bardzo ufna. Chętnie zaczepia dzieci, bawi się z nimi, wspina się po dorosłych, mogę ją zostawić z kimkolwiek obcym (oczywiście mi znajomym, obcym dla niej).  To ma swoje minusy, ponieważ sami wiecie w jakich żyjemy czasach. Zbrodnie na dzieciach są tak okropnie częste, że mam ciarki jak o tym pomyślę. Kiedy będzie bardziej rozumna, będę ją za wszelką cenę uczyć i chronić jak zapobiec nieszczęściom!!

Czy nie jest mi żal oddawać tak małe dziecko do żlobka? NIE. Nie oddaję dziecka. Nie pozbywam się dziecka. Wracam do pracy, aby zapewnić maleństwu wszystko co najlepsze. Wracam do nauki, aby podnieść swoje kwalifikacje i przede wszystkim - spełniać marzenia. Czy mając dziecko trzeba wyzbywać się wszystkiego co liczy się dla nas? Myślicie, że dziecko Wam podziękuje, kiedy usłyszy, że poświęciłyście mu pół życia? Hehe, dobre sobie. Trzeba zachować równowagę między tym, czego pragniemy dla siebie i między tym, czego pragniemy dla dziecka.
Swoją drogą, pracuję od czerwca. Z kim była mała? Z tatusiem i kilka razy z moją mamą. Skoro dawaliśmy radę, to czemu jednak żłobek? Dawaliśmy radę kosztem związku. Potrafiliśmy z mężem mijać się przez tydzień. Da się? Spróbujcie, nam nie wyszło to na dobre.


Koniec zwierzeń, czas na comiesięczny bilans mojego maluszka!


Wymiary
 
Długość Laurkowej stópki to 11,5cm.
Nadal dwa ząbki, więcej nie widać ;P
Waga niecałe 8 kg
Mierzona podczas snu w linii prostej ma 75 cm
Pampersy rozmiar 4
Ubranka przełom rozmiaru 74/80
 
Sen
 
 Laura zasypia 21-23 i budzi się 7-9. W dzień ma długą, trzygodzinną drzemkę. Na dworze nie śpi, ponieważ z powodu upałów wychodzimy wieczorem i jest wtedy zazwyczaj wyspana.


Jedzenie
 
Progres! Malutka potrafi usnąć z mlekiem o 21 i budzi się dopiero o 4! To coś pięknego w porównaniu ze wcześniejszym wstawaniem co godzinę. Po 4:00 zje i śpi dalej.
 
Spacery
 
Sprawa dość skomplikowana.W te upały siedzimy raczej w domku. Nie brakuje nam jednak świeżego powietrza ze względu na pootwierane okna.Wychodzimy zazwyczaj w okolicach 19-20.

Nowe umiejętności, nawyki itp.
  
Potrafi stać bez trzymanki dłuższą chwilę.
Wspina się dosłownie po wszystkim.
Wyciąga przedmioty z pudełka i robi Armagedon.
Skupia się na bajce max. 5 minut. Ulubiona - "Klub przyjaciół Myszki Miki"
Woła "mama" w pełni świadomie
Pokazuje "taka duża"
Robi papa
Przytula, kiedy mówię "tulaj"
Uderza o stół rączkami, przedmiotem, stuka o siebie zabawki. 
Rozumie "nie wolno"


Pytania? Zapraszam na ask: www.ask.fm/juliakr94





















2 komentarze:

  1. Ja zaglądam :) Ogarniam bloga przez telefon, bo na komputer nie mam czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie mam czasu na komputer, dopiero zachorowalam i pierwssy raz od miesiąca właczylam lapka ;)

      Usuń