czwartek, 8 stycznia 2015

11. (Nie)szczepiona

No i do szczepienia nie doszło. Laura waży 5030g, ma 700g niedowagi... Mąż dostał dla niej skierowania do gastrologa, na usg jamy brzusznej, morfologię krwi, posiew moczu... Do tego rehabilitacja - doktor stwierdziła, że Lali jedną nóżkę unosi szybciej od drugiej i trzeba to leczyć. Jestem kłębkiem nerwów, oczywiście jak o tym wszystkim się dowiedziałam płacz jeden wielki. Jestem za miękka, tak bardzo chciałabym, żeby Lali była w 100% zdrowym bobasem...


Szczepienie ma być za tydzień, więc pewnie będę musiała iść ja, bo D. nie ma wtedy wolnego. Zapłaczę się razem z Laurą, serio. Jestem tak strasznie wrażliwa na ból mojego dziecka, że to chyba nie jest normalne...

Po lekarzu zrobiliśmy sobie spacer do galerii. Fajną mają promocję w Deichmanie, co prawda załapaliśmy się na jej końcówkę, ale i tak udało nam się wyhaczyć co nieco. Oglądałam butki dziecięce i już nie mogę się doczekać ubierania Lalinkowych stópek <3
Plus w drogerii Natura -50% na niektóre artykuły, cienie do powiek po 1,99 aaa szok! Zniszczą mnie te przeceny. Milka w Kauflandzie 2,22PLN, więc nigdy nie schudnę. Żal nie kupić, żal patrzeć w lustro!

Jutro muszę wstać z samego rana zebrać Lalci siuśków na posiew. Czeka ją poranna kąpiel w rumianku :) I znowu te niszczące spojrzenia ludzi z kolejki, no nienawidzę tego!

Lecę do niuni, poważna sprawa wzywa. Pokój zapachniał fiołkami haaa!

1 komentarz: