środa, 11 lutego 2015

4 miesiące życia Laury

Witajcie!

Dokładnie 4 miesiące temu o godzinie 10:55 przyszła na świat moja ukochana córeczka. Na szczęście poród przebiegł bez komplikacji, a Laura urodziła się jako okaz zdrowia.
Za nami dni pełne miłości, czułości i poznawania siebie. Niestety, nie od początku było kolorowo. Warto przejść dla takiego małego cudu więcej, niż wszystko!


Wymiary

Laura waży około 6kg.
Długość jej stópki to 8cm.
Mierzona w linii prostej od czubka główki do pięty ma 64cm.
Ubranka nosi na 62/74cm.
Od 3 tygodni nosi pampersy w rozmiarze 3.

Sen
Nocą malutka śpi około 12h z przerwami na jedzonko. Zasypia 20-22, budzi się 8-9. Usypiamy ją na rękach. W buźce ma smoczek i jest owinięta kocykiem. Usypianie jej trwa nie dłużej, niż 10 minut. Drzemki w dzień trwają maksymalnie 50 minut. Każdą drzemkę poprzedzają maksymalnie 2 godziny aktywności.

Jedzenie
Laura nadal jest małym niejadkiem. W dzień potrafi zjeść 50-60ml mleczka NAN1 i to jej wystarcza na godzinkę, dwie. Nocą przez sen zjada buteleczkę 120ml. Nadal dostaje moje mleko, jest to już bardzo mało, bo 100ml na dobę. Jeśli chodzi o słocziki, chętnie poznaje nowe smaki.

Spacery
Najczęściej podczas nich śpi. Jeśli nie może zasnąć i się denerwuje, daję jej obok ucha mój telefon, na którym cichutko leci muzyka. Chwila moment i córcia usypia.

Umiejętności
Laura potrafi obrócić się na brzuszek przez prawe ramię. Nie umie jeszcze obrócić się z powrotem, ale masaże i rehabilitacja mają to ułatwić.
Zaczyna siadać. Może słowa użyte na wyrost, jednak zauważyłam, że od 2-3 tygodni ciągnie główkę do przodu. Ciągnięta za rączki mocno trzyma główkę.
Interesuje się karuzelką. Chwyta grzechotki i zajmuje się nimi. Wkłada przedmioty do buźki.
Śmieje się w głos.
Ogląda się za mną, gdy wychodzę z pokoju.
Lubi oglądać swoje odbicie w lustrze. Uśmiecha się do siebie, myśląc, że to inny bobas. Wszystkie lustra w domu mam uciapane malutkimi paluszkami <3

Pewnie o czymś zapomniałam, jak zwykle.

Maaaasa zdjęć z tego niesamowitego okresu:














































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz